Czy szczęście jest w nas czy jednak poza nami? Czy je wytwarzamy, czy jednak jest ono zdeponowane w jakichś miejscach, do których dostęp jest bardziej lub mniej utrudniony? Czy możliwe jest dotarcie i wejście do tych miejsc, aby posiąść choćby fragmenty szczęścia, które jednak nie będą jego sybstytutami? Czy o istnieniu szczęścia jako pewnej własności, którą można nabyć, czy lepiej - zdobyć, decydują czynniki zewnętrzne, czy jednak jest to efekt endogennie kształtujących się i wyłaniających na zewnątrz determinant, wynikających z naszej kreatywności i wciąż uświadamianego sprawstwa? Czy faktycznie musimy mieć najpierw coś, co sprawi, że staniemy się ostatecznie depozytariuszami szczęścia? Czy nie należałoby się zgodzić z autorem traktatu o szczęściu, Władysławem Tatarkiewiczem, że szczęście ma jednak podwójną naturę i że w związku z tym jest stanem wewnętrznym, ale wymaga pomocy z zewnątrz, co miałoby oznaczać, iż "mamy je w nas, ale nie tylko przez nas"?Fragment Wprowadzenia
Aby napisać i opublikować recenzję musisz się zalogować.