Bieszczady. Pascal Lajt

Fiołek dacki, chaber Kotschy’ego, czy wężymord górski? Dobry niedźwiedź to dziki niedźwiedź? Co zjeść na: obid, połudenok, weczer? Statkiem „Tramp” z Polańczyka aż za Wyspę Skalistą? Bieszczady, czyli nowe spojrzenie na region. Po wyjeździe z Pascalem powiesz: a może by tak wrócić w Bieszczady? Bieszczady są zjawiskiem w pewnym stopniu wyjątkowym. Nigdzie indziej w Polsce człowiek nie staje tak blisko przyrody, w jej niemal pełnej, zharmonizowanej i bardzo namacalnej formie. Na rozległych połoninach i w opuszczonych dolinach przychodzi co pewien czas do głowy myśl, że „życie jest gdzie indziej”… Jednak w przewrotnym sensie dopiero tu życie wydaje się prawdziwe. Wokół rozciągają się przepastne lasy, zwierzęta polują zgodnie z prawami natury, co krok można zbłądzić na manowce, a przy tym ludzie stają się bardziej prawdziwi, traktują siebie i innych bardziej serio, co wcale nie oznacza „zupełnie poważnie”.