TANIAKSIAZKA.PL | 26.43 zł | do sklepu |
Możliwy odbiór osobisty. Osobiście można odebrać zamówienia powyżej 24,99 zł. Dla zamówień 24,99 - 98,99 koszt 4,90 zł. Zakupy powyżej 99 zł koszt 0 zł. Punkty odbioru: Białystok, Bielsko-Biała, Częstochowa, Ełk, Gdańsk, Gdynia, Grajewo, Katowice, Kielce, Kraków, Lublin, Łomża, Łódź, Piotrków Trybunalski, Poznań, Przemyśl, Rzeszów, Suwałki, Szczecin, Świdnica, Toruń, Warszawa, Wrocław, Zabrze, Zielona Góra, Zielonka |
||
SWIATKSIAZKI.PL | 26.45 zł | do sklepu |
Możliwy odbiór osobisty. W księgarniach w całej Polsce | ||
DADADA.PL | 26.87 zł | do sklepu |
Możliwy odbiór osobisty. Łódź (koszt 5.99 zł) | ||
CHODNIKLITERACKI.PL | 27.36 zł | do sklepu |
Możliwy odbiór osobisty. Zamówienia do 24,99 zł koszt odbioru 4,99 zł. Zamówienia do 59,99 zł koszt odbioru 2,99 zł. Zamówienia od 60zł koszt odbioru 0 zł. Punkty odbioru: Kraków, Białystok, Gdańsk, Częstochowa, Lublin, Opole, Kłaj, Łódź, Poznań, Skawina, Wieliczka, Wrocław, Warszawa |
||
MATFEL.PL | 27.46 zł | do sklepu |
Możliwy odbiór osobisty. Punkt odbioru: Kraków | ||
GANDALF.COM.PL | 29.38 zł | do sklepu |
Możliwy odbiór osobisty. Punkt odbioru zamówień: Łódź | ||
MATRAS.PL | 29.70 zł | do sklepu |
Możliwy odbiór osobisty. Zamówienia do 24,99 zł koszt odbioru 4,99 zł. Zamówienia do 59,99 zł koszt odbioru 2,99 zł. Zamówienia od 60zł koszt odbioru 0 zł. Punkty odbioru: Białystok, Katowice, Kraków, Gdańsk, Łódź, Warszawa, Wrocław, Poznań, Częstochowa, Lublin, Opole, Kłaj |
||
GILDIA.PL | 33.50 zł | do sklepu |
Możliwy odbiór osobisty. Punkt odbioru: Warszawa |
Z marzeń zostaną tylko cienie
Oparta na faktach saga historyczno-obyczajowa
Jest rok 1941, na tereny Kresów wkraczają Niemcy. Początkowo witani są przez mieszkańców Baranowicz jako wybawiciele od „czerwonej zarazy”. Stefania cieszy się, że jej córka wreszcie uwolniła się od zakochanego w niej rosyjskiego sołdata. Między Janką a jej „fikcyjnym mężem” Stachem powoli rodzi się uczucie, na świat przychodzi ich syn. Wydaje się, że wojna zmierza ku końcowi. Na Kresy wracają Sowieci. Życie „za drugiego Sowieta” jest spokojniejsze, ale rodzinę rozdziela kolejna mobilizacja. Dowiadują się też o akcie podziału Polski. Kobiety mają wybór: mogą pozostać u siebie i przyjąć obywatelstwo rosyjskie, bądź w ramach akcji ekspatriacyjnej wyjechać na Ziemie Odzyskane.
Wkrótce trzeci tom sagi kresowej: W cudzych ogrodach.
Fragment książki
– Wot tak skazał bidniak, kaniołku nadzioł, w kołchoz poszoł…
Wkładał swoją czapkę i szedł z musu, niechętnie, wlokąc się noga za nogą.
Stefania z Janką dostały przydział do obory, tam było trochę cieplej i miały mleko. Co prawda z udoju rozliczano je skrupulatnie, ale zawsze mogły napić się chociaż odrobinę. W kołchozie była też Tećka, ślubny prezent Janki. Nie chciały jej oddawać, tłumaczyły, że w domu potrzebna, mlekiem dzielą się z sąsiadami, ale nie było dyskusji. Porykująca rozpaczliwie Tećka została zabrana i stała się kołchozową krową. Czasami Stefanii udało się schować małą buteleczkę mleka i przynieść Julkowi. Janka nie wiedziała, jak matka to robi, że nigdy nikt niczego u niej nie znalazł. Jednak Stefania nie chciała o tym rozmawiać, tłumaczyła, że dla swojego dziecka zrobi dużo więcej niż tylko kradzież jednej małej buteleczki mleka. Czasem na tej odrobinie gotowali zacierki z burej mąki, dolewając do mleka bardzo dużo wody. Smakowała im ta biedazupa bardzo, ale i tak byli głodni. Julek schudł, rósł i dalej się jąkał. Stefania miała nadzieję, że jak minie wojna, to i jąkanie przejdzie. Chłopiec niechętnie się odzywał, wiejskie dzieciaki nazywały go Jątek i śmiały się z niego. Najlepszy przyjaciel, Henio Szlechter, nazywany Niuśkiem, nie śmiał się i nie dokuczał. Widywali się codziennie i tylko przy nim Julek miał odwagę mówić, a nawet śmiać się głośno.
Księgarnie i biblioteki są pełne sag, ale ta jest wyjątkowa. Prawdziwa, wzruszająca, nielukrowana. W dodatku bardzo dobrze napisana. Polecam!
Magdalena Kawka, autorka sagi "Lwowska Odyseja", i książki "Na jedną noc"
Lato 1941 W powietrzu unosił się letni zaduch, było gorąco. Stefania jak zwykle narzekała, że czuje zapach bagna. W słoneczne niedzielne popołudnie siedziały z córką w domu, szczęśliwe, że dzisiaj nie muszą iść do pracy. Nie mogły, jak kiedyś, posiedzieć w sadzie ze szklanką kompotu. Bały się, że ktoś z sąsiadów doniesie, a nie chciały kłopotów. Praca w kołchozie była przymusem, chodziły na zmianę, odrabiały zlecone prace jak pańszczyznę. Nowa władza skrupulatnie kontrolowała obecność. Nikt nie pytał, jak się czują i czy mają siłę pracować. Nieraz deszcz kapał za kołnierz, wiało śniegiem, a trzeba było iść. Stanisław za każdym razem powtarzał: