„Oczarowani Bieszczadem” – to praca zbiorowa kilku osób skupionych w grupie „Oczarowani Słowem, Obrazem, Melodią”. Osób, których połączyły wspólne pasje, a przede wszystkim miłość do Bieszczad. Książka opiewająca piękno tego regionu Polski poświęcona jest pamięci Małgorzaty Kurzyckiej – współzałożycielki grupy, która podobnie jak pozostali autorzy po prostu tak najzwyczajniej zakochała się w Bieszczadach, a której teksty także znajdują się na stronach książki. Obok poezji Małgorzaty Kurzyckiej czytelnik ma okazję poznać również poetyckie wersy takich autorów jak: Lucyna Angermann, Maria Cenar (Kiełt), Krzysztof Janczyk, Magdalena Kondracka, Helena Łuszcz-Rojek, Ewa Nuckowska-Semko. Pięknym uzupełnieniem całości są zdjęcia z obiektywu Tomasza Derleckiego – również członka grupy, wykorzystane między innymi do projektu okładki. Zdjęcia, zarówno kolorowe jak i w wersji czarno-białej podobnie jak zamieszczone wiersze odzwierciedlają piękno Bieszczadu i pokazują góry w każdej z pór roku. Innym walorem książki są zdjęcia prac poetki i artystki Ewy Nuckowskiej-Semko, która to wykonała także kolaż wszystkich autorów książki. Kolaż poprzedza informacje o uczestnikach projektu.Przygoda z bieszczadzkim obrazem i poezją zaczyna się od poniższych słów:Pamięci Małgosi Kurzyckiej, która ukochała ludzi i Bieszczady…współzałożycielce grupy internetowej„Oczarowani Słowem, Obrazem, Melodią” (pro memoria).Dziękujemy, Małgosiu – nasz Aniele, że byłaś z nami,dziękujemy za Twą wrażliwość i natchnione strofy...za przyjaźń i Twoją miłość do Bieszczadu wyrażaną tak pięknie...Na zawsze pozostaniesz w naszych sercach...autorzy antologii – członkowie grupy„Oczarowani Słowem, Obrazem, Melodią”***Anioł do snu niech Wam śpiewa,Dobry Bóg uśmiecha się z Nieba,W sercu miłość niech dojrzewa,Dobrych ludzi duch ogrzewa.Tego Wam, kochani, życzę.Nie wiem, jak mam Wam podziękować.Nie znam takich słów.Oczywiście się poryczałam, wzruszyłam się bardzo.Niech Wam się wszystko wiedzie jak najlepiej.Życzę Wam tego z całego serca.Małgorzata KurzyckaZ oddechu Boga…Z oddechu Boga wyrosły kwiatykiedy zmęczony usiadł wśród trawywzrokiem ogarnął puste rabatywestchnął głęboko strojąc murawyChciał człowiekowi przyjemność sprawićróżne odcienie wymyślił sobiei mieszał barwy by w zachwyt wprawići tworzył płatki w kruchej ozdobieGdy tak wędrował trafił w Bieszczadyi namalował w rosie skąpanenajcudowniejsze łąkowe kwiatyBożym oddechem rozkołysaneUbarwił łąki niesamowiciekolorów tyle że oczy mrużysznigdzie na świecie – nie uwierzycietakiego cudu Bóg nie powtórzył!Maria Cenar (Kiełt)
Aby napisać i opublikować recenzję musisz się zalogować.